Policja negocjowała z... pijanym kartonem

Policja negocjowała z... pijanym kartonem

18-08-2010
Az 30 antyterrorystów z New Jersey negocjowało z pijana wycinanką z kartonu. Kompletny blamaż stróże prawa zawdzięczają słabemu wzrokowi jednego z kolegów. Widząc przez okno podejrzaną postać kryjącą się w zamkniętym już banku, wszczął alarm i wezwał na pomoc komandosów. Nie byl to pierwszy przypadek kiedy wzrok zawiodl wywiadowce (2 lata wczesniej przez pomylke ozenil sie z pawianem). 
Przez godzinę ponad 30 policjantów oblegało lokalny oddział banku PNC w Montgomery. Denerwowali się, bo choć dzwonili do banku, nikt nie podnosił słuchawki (po akcji okazalo sie ze dzwonili do innego oddzialu).

Po godzinie, kiedy skonczyla sie kawa, komandosi zdecydowali się na brawurowy szturm, w wyniku ktorego paru odnioslo lekkie obrazenia a jeden bardzo sie obrazil.  W środku zdumieni stroze prawa znaleźli jedynie reklamowy karton - papierową wycinankę wielkości dorosłego człowieka zachwalającą tak skutecznie najnowsze usługi banku, iz 7 z nich w ekspresowym tempie zalozylo w nim konta a jeden nawet wzial kredyt. 

Wlamywacz nie zostawil zadnych sladow. W banku nie bylo tez ani sladu zdeponowanych wczesniej pieniedzy. Jedyna niepokojaca poszlaka byly slady posladkow na biurku dyrektora placowki.  Sprawę napadu potraktowano na tyle poważnie, że zablokowano ruch na okolicznych ulicach, kazano wyjść z domów okolicznym mieszkańcom i zeby odwrocic uwage ludzi od incydentu zorganizowano napredce piknik dozynkowy z goscinnym wystepem U2. 

"Najpierw poczuliśmy ulgę, że nic złego się jednak nie działo, później już tylko - razem z cala komenda i krajem - śmieliśmy się z siebie" - tłumaczył kierujący akcją sierżant Robert Mitchell.

Bank odmówił dziennikarzom komentarza, kartonowa reklamówka jednak tajemniczo zniknęła. Widziano ja potem podobno jak uprawiala jogging na Florydzie i w Meksyku.  Jak dowiedzial sie od lekarza dyzurnego akcji reporter codziennie.org najprawdopodobniej karton byl tak pijany, iz nie byl w stanie odebrac telefonu, choc lekarz nie jest pewien czy w tym calym zamieszaniu nie pobral czasem krwii kierującemu akcją sierżantowi.